Autor |
Wiadomość |
Viktoria |
Wysłany: Wto 9:48, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
Polak, Rosjanin i Niemiec spotkali się w saunie. Nagle ich pogawędkę przerwał dzwięk komórki. Popatrzyli zdziwieni na siebie...A tu Rusek wyjmuje telefon z ramienia a po skonczonej rozmowie znów chowa aparat w ramieniu. Pozostali nie mogą się nadziwic a Rosjanin na to: -Eee...to kontuzja po wojnie. Dali mi taką praktyczną protezę. Po jakimś czasie ponownie słychac dzwięk dzwonka. Tym razem Niemiec wyciagnął z uda telefon. Na pytanie jak to możliwe odparł: -To blizna od szrapnela. W miejscu gdzie była rana dali mi protezę. Biedny Polak pomyślał: -Ja też byłem na wojnie ale jestem cały...A że zachciało mu się do kibelka wyszedł z sauny. Kiedy wrócił Niemiec i Rosjanin mowią: -Polak papier toaletowy przyczepił się tobie do tyłka!!! A Polak na to: -Nie to fax przyszedł! |
|
|
Viktoria |
Wysłany: Wto 9:16, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
Pewna ppani miała bardzo brzydkie dziecko, wybrała się z nim w podróż pociągiem. Już w wagonie chodząc po korytarzu szukała pustego przedziału, żeby nikt podczas jazdy nie dokuczał jej dziecku. Niestety... Każdy gdy tylko sporzał na malucha mówił - Ale brzydkie dziecko! W końcu biedna matka znalazła prawie pusty przedział gdzie drzemał pijaczek.Usiedli z pociecha na przeciw śpiącego i jadą... Nagle pjany jegomaśc się ocknął, zobaczył współpasażerkę i w dobrej wierze poczęstował ją czekoladką, a ujrzawszy dziecko, sięgnął do torby i powiedział: - A małpie damy banana. |
|
|
mikolaj |
Wysłany: Nie 19:23, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
Egzamin na wydziale radiotechniki. Profesor siedzi i stuka palcami w blat, studenci piszą coś w skupieniu, tylko jeden nic nie kuma. Nagle dwóch studentów zerwało się, podbiegło, wzięło wpisy i wyszło. Potem jeszcze kilku. Potem cała reszta. Na koniec został tylko biedny niekumaty. Profesor mówi do niego:
- Chodź pan, wpiszę dwóję...
- Ale dlaczego? Nie sprawdził pan mojej pracy, a innym pan powpisywał od ręki...
- Panie kolego. Wystukiwałem w blat Morsem: "Kto chce piątkę niech podchodzi... Kto chce czwórkę niech podchodzi..." |
|
|
fighter |
Wysłany: Śro 17:02, 16 Lip 2008 Temat postu: |
|
Rozmawiają dwaj wędkarze:
- Miałem wczoraj cudowny sen! W piękną, gwieździstą noc płynąłem łódką z piękną, seksowną blondynką...
- I jak się ten sen skończył?
- Świetnie! Złowiłem 3-kilogramowego szczupaka! |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 17:00, 16 Lip 2008 Temat postu: |
|
Rozmowa kolegów:
- Podobno na występie obrzucono cię pomidorami?
- Niestety.
- Ale słyszałem, że były też oklaski?
- Tak, przy trafieniach.
--- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- ---
Umęczony klient żali się psychologowi:
- Od miesięcy prześladuje mnie koszmar. Śni mi się, że ktoś ciągle za mną chodzi.
- Kim pan jest z zawodu?
- Przewodnikiem.
--- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- ---
- Panie doktorze, każdej nocy śnią mi się nagie dziewczęta, jak wbiegają i wybiegają z pokoju...
- I chce pan, żeby ten sen się nie pojawiał?
- Nie, tylko chcialem spytać, co zrobić, żeby one tak nie trzaskały drzwiami... |
|
|
fighter |
Wysłany: Śro 16:53, 16 Lip 2008 Temat postu: |
|
Rozmawiają dwa menele:
- Zenek pokaż w mordę mać, co to za cudo?
- Ty, to tatuaż pamiątka z podróży po Kubie dwadzieścia lat temu.
- Bardzo ładny ten skorpion. Zenek, a powiedz to nie schodzi z wodą?
- Czy ja wiem!? |
|
|
bushido |
Wysłany: Śro 15:48, 16 Lip 2008 Temat postu: |
|
Był sobie sławny judoka Józef K., mistrz nad mistrzami. Nie miał godnych przeciwników - z jednym wyjątkiem - Japończykiem Yamamoto, który miał opracowany do perfekcji tzw. chwyt precelkowy. Nikt nie wiedział dokładnie na czym ten chwyt polega - Japończyk stosował go tak szybko że nikt nie był w stanie zorientować się w jaki sposób to robi. Również próby sfilmowania tego chwytu na nic się zdały - widać było tylko szybki błysk... i zaraz potem przeciwnik leżał bezwładnie na macie.
Oto jednak pewnego dnia obaj mistrzowie, Yamamoto i Józef K. walczyli w pewnym niezwykle prestiżowym turnieju. Józef K. i Yamamoto pokonali wszystkich przeciwników i zakwalifikował się do walki finałowej.
W dzień przed walką trener, masażysta, specjalista od odnowy biologicznej, psycholog, kierownik ekipy, działacz sportowy oraz nasz zawodnik zasiedli do narady. Po długiej dyskusji postanowiono spróbować pokonać Yamamoto przy pomocy fortelu: oto przez pierwszą minutę walki Józef miał przed Japończykiem uciekać unikając zwarcia. Przez drugą minutę miał również uciekać, udając jednak , że ciągnie resztkami sił. Dopiero pod koniec trzeciej minuty miał przejść do ataku. Zgodnie z rachubami trenera taka taktyka dawała pewne szanse na zwycięstwo - Yamamoto mógł już być zmęczony i nie spodziewać nagłej zmiany zachowania Józefa. Z przyjęciem takiego planu wiązało się niebezpieczeństwo - za unikanie starcia groziła dyskwalifikacja, ale trener uznał, że warto zaryzykować.
Jak postanowiono tak zrobiono. Na drugi dzień miało miejsce spotkanie. Tak jak było ustalone Józef K. uciekał przed Japończykiem biegając w kółko po macie. Publiczność, wielce niezadowolona z takiego przebiegu walki zaczęła gwizdać, ale Józef K. pomny jak wysoka jest stawka stosował się ściśle do zaleceń trenera. Gdy sędziowie już zaczęli się zastanawiać czy nie ogłosić dyskwalifikacji nadeszła ustalona chwila - trener mrugnął znacząco do Józefa, ten gwałtownie zawrócił i rzucił się jak lew na Yamamoto... , który jak się okazało tylko na to czekał i natychmiast zastosował chwyt precelkowy.
Nie mogąc znieść widoku tego co teraz miało nastąpić trener zamknął oczy, usłyszał przeraźliwy , rozdzierający krzyk po którym nastąpiła nagła cisza, przerwana po krótkiej chwili okrzykiem sędziego: "ippon!" oznaczającym koniec walki. Z bólem serca trener spojrzał na matę i ujrzał Józefa K. stojącego nad pokonanym Japończykiem.
Dopiero po dłuższym czasie, już po rozdaniu medali trener doszedł do siebie na tyle, aby móc zapytać Józefa K. o przebieg walki. Ten, gdy usłyszał pytanie złapał się za głowę.
- Panie trenerze, to było straszne, ten chwyt precelkowy to jest okropność, gdy go zastosował myślałem, że już nie żyję, zobaczyłem tylko rękę, plecy, sufit, ścianę, nogę...
- No dobrze - niecierpliwił się trener - ale jak się z tego wybroniłeś ?
- Och, to było straszne... Nagle proszę sobie wyobrazić, zobaczyłem przed sobą taką wielką dupę...
- No dobrze, dobrze ale powiedz jak się wybroniłeś!
- No to mówię. A zaraz obok widzę takie tego, jak by to powiedzieć, no jaja, za przeproszeniem Pana trenera, no jaja...
- No i co?
- No to ja wziąłem, i je tego, no ugryzłem z całej siły - no i tak wygrałem.
- Jezu! Czy ty wiesz coś ty zrobił? Przecież, gdyby to sędziowie zobaczyli to dożywotnia dyskwalifikacja pewna!
- No może i ma pan trener rację. Ale nie zauważyli, więc po co się martwić. Ale z drugiej strony to człowiek dostaje sakramenckiej siły, gdy się we własne jaja ugryzie ... |
|
|
bushido |
Wysłany: Nie 14:40, 29 Cze 2008 Temat postu: |
|
Ksiądz zagroził z ambony wszystkim swym parafianom wiecznymi mękami w piekielnym ogniu.
Na te słowa jeden z wiernych głośno się roześmiał.
Rozzłoszczony ksiądz pogroził mu palcem:
-Ty, synu, też trafisz w ręce diabła.
-Na pewno nie, ja nie jestem z tej parafii. |
|
|
fighter |
Wysłany: Sob 8:49, 28 Cze 2008 Temat postu: |
|
Dobry na maksa
___ ___ ___ ___ ___ ___ ___ ___
Dawno, dawno temu był sobie młody człowiek, który obiecał sobie zostać wielkim pisarzem. Mówił "Chcę pisać rzeczy, które będzie czytał cały świat, rzeczy, które będą sprawiały, że będą krzyczeć, płakać, zwijać się z bólu i wściekłości!".
Dziś pracuje dla MICROSOFTU pisząc komunikaty o błędach.
|
|
|
bushido |
Wysłany: Wto 21:47, 03 Cze 2008 Temat postu: |
|
Pewna para w średnim wieku z północnej części USA, zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę i mieszkać w hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej. Mąż miał dłuższy urlop i pojechał o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony. Niestety omylił się o jedną literę. Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która wróciła właśnie do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy w poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół. Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie: Do: Moja ukochana żona Temat: Jestem już na miejscu. Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i wolno wysłać maila do najbliższych. Właśnie zameldowałem się. Wszystko jest przygotowane na twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak moja. PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco. |
|
|
bushido |
Wysłany: Wto 21:39, 03 Cze 2008 Temat postu: |
|
Niemiec, Anglik i Polak dostaną 1.000.000 pln jeśli przejadą przez rój komarów bez ukąszenia.
1. Niemiec jedzie mercem 300 km/h - ugryzł go komar.
2. Anglik jedzie Astonem Martinem 330 km/h- ugryzł go komar.
3. Polak jedzie "komarkiem" 25 km/h, a przywódca komarów:
- Stać to nasz! |
|
|
bushido |
Wysłany: Wto 20:24, 03 Cze 2008 Temat postu: |
|
- Nauczycielka prosi Jasia:
- Jasiu wytrzyj tablicę.
- Nie.
- Jasiu wytrzyj!
- No dobra. Ale gdzie jest szmatka?
- Poszukaj gdzieś w szafce.
- Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci:
- Kochane dzieci co napisalibyscie na moim grobie gdybym umarła?
A Jasiu znalazł szmatę i mówi:
- Tu leży ta szmata! |
|
|
Artek |
Wysłany: Wto 14:26, 06 Maj 2008 Temat postu: |
|
Stoi dwóch górali po dwóch brzegach Dunajca. Jeden krzyczy do drugiego:
-Głęboka?!
A że było słabo słychać bo szum wody i w ogóle, drugi sie drze:
-To nie Oka, to Dunajec
Tamten wchodzi i po chwili wpada po szyję i porywa go nurt wody. Jakimś
cudem się ratuje, przepływa na drugi brzeg, podchodzi do tamtego:
-Ja ci k** dam "do jajec"! |
|
|
Artek |
Wysłany: Śro 8:54, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
W poczekalni siedziała kobieta z dzieckiem na ręku i czekała na doktora.
Gdy ten wreszcie przyszedł, zbadał dziecko, zważył je i stwierdził, że bobas waży znacznie poniżej normy.
- Dziecko jest karmione piersią czy z butelki - spytał lekarz
- Piersią - odpowiedziała kobieta
- W takim razie proszę sie rozebrać od pasa w góre. Kobieta rozebrała się i doktor zaczał uciskać jej piersi. Przez chwile je ugniatał, masował kolistymi ruchami dłoni, kilka razy uszczypnał sutki. Gdy skonczył szczegółowe badanie, kazał kobiecie się ubrać i powiedział:
- Nic dziwnego, że dziecko ma niedowagę. Pani nie ma mleka!
- Wiem - odpowiedziała - jestem jego babcią, ale cieszę się, że przyszłam. |
|
|
bushido |
Wysłany: Wto 21:45, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Motto lekarzy pogotowia ratunkowego:
- Im później przyjedziesz, tym trafniejsza diagnoza.
P.S. Ten dowcip z okazji zdanego prze ze mnie egzaminu z ratownictwa drogowego |
|
|